środa, 13 lipca 2016

#7

5 godzin.

Obudziłam się około 15 i to w dodatku we własnym łóżku. Co było jeszcze dziwniejsze miałam na sobie swoją koszulę nocną oraz stare bokserki mojego byłego. Dlaczego właściwie ich jeszcze nie wyrzuciłam.
Przetarłam twarz i poszłam do łazienki. Moja mama akurat się malowała przy stoliku w salonie. A tata oglądał telewizje już ubrany. Super.
-Emily ubieraj się szybko. Za pół godziny poprawiny- powiedziała mama nie odrywając wzroku od lusterka. Jęknęłam przeciągle i pomaszerowała do łazienki.

W półgodziny zrobiłam się na bóstwo. Niebieska sukienka była wygodna ale czarne szpilki mniej. Bolała trochę mnie kostka ale i tak zdobyłam się na uśmiech gdy mama mierzyła mnie wzrokiem. Tata tylko wzniósł oczy to nieba i postukał w zegarek.
Część gości już przyszła. Podeszłam do pary młodej i się z nią przywitałam. Karol posłał mi znacząc spojrzenie i usiadł obok mnie.
-Jak się spało? - zapytał trzymając dłoń na moim kolanie.
-Mmm dobrze. Powiesz mi jakim cudem znalazłam się  u siebie w pokoju? - zapytałam nakładając sałatki.
-Sama poszłaś. Powiedziałaś, że musisz się przejść. To było dziwne bo nagle wstałaś i nie spojrzałaś na mnie a jak zapytałem gdzie idziesz spojrzałaś na mnie takim zimnym spojrzeniem. Poczułem się jak bym nie miał prawa o to Ciebie pytać. - powiedział zabierając rękę. Zrobiło mi się trochę przykro.
-Dziwne. Nic takiego nie pamiętam. - odparłam. Postanowiłam nie przejmować się czymś takim.
-Może po prostu lunatykowałaś - powiedział i napił się z panem młodym wódki.

Panna młoda od razu wyciągnęła pana młodego na parkiet. Ja zostałam sama przy stole. Karol zachowuje się tak jak by nic między nami nie zeszło. Zła siedziałam i popijałam drinka który przyniósł mi jeden z kolegów kuzynki.
-Zatańczysz? - zapytał gdy usiadł obok mnie i przyglądał się jak pije tego drinka.
-Nawet nie wiem jak się nazywasz-  odparłam ze śmiechem. Chyba za dużo wypiłam...
-Jestem Robert - powiedział posyłając mi uśmiech.

A wiec zatańczyłam z Robertem kilka piosenek. A nawet kilkanaście. Przez nadmiar alkoholu pozwalałam mu na wiele. Za wiele. W końcu gdy prawie podwinął mi sukienkę i wsadził rękę to było za wiele i uderzyłam go prawym sierpowym. Kostki a palcach aż dziwnie pyknęły. Krew polała się po śnieżnobiałej koszuli Roberta i skapywała na posadzkę. Część gości najbliżej nas odwróciło się z zaciekawieniem.
-Zdzira! - krzyknął Robert i próbował wstać ale poślizgnął się na własnej krwi i upadł. Szybko się pozbierał i pobiegł do łazienki. Ja wzruszyłam aby ramionami i poszłam do stołu.
-Nieźle  go uderzyłaś - usłyszałam znajomy głos za sobą. Szybko się odwróciłam. Za mną stał Karol ubrany w ten garnitur w którym wyglądał sexy.. nie da się mu oprzeć.
-Dzięki - odparłam masując palce.
-Pokaż  rękę - powiedział wyciągając dłoń.

Poszliśmy do jego pokoju aby mi ją opatrzył. No tak. Kuzynka się chyba na mnie wścieknie za rozwalenie nosa jej najlepszego przyjaciela.
-Przepraszam, że cie unikałem. - powiedział Karol okręcając dłoń w bandaż.
-Unikałeś specjalnie? A już myślałam .. - nie dał mi dokończyć całując mnie namiętnie. Jego usta były delikatnie i miękkie a dłonie ciepłe. Obiją mnie i przyciągnął do siebie. Jęknęłam cicho gdy położyłam zawiniętą dłoń w bandażu na jego torsie.

-Chyba cie kocham Emily - powiedział pomiędzy pocałunkami. Zsunał się delikatnie niżej i pocałował mnie w szyje próbując mi zrobić malinkę - zakochałem sie w Tobie aby cie zobaczyłem pod kościołem.

Dwie godziny później zeszliśmy na dół. Kuzynka posłała mi znaczące spojrzenie ale ja tylko pokreciłam głową. Tylko się całowaliśmy.

Około dwudziestej gdy już zapadła noc Karol wraz z kilkoma innymi gośćmi wyszedł zapalić na dwór. Chciałam do nich dołączyć wiec poszłam po kurtkę a następnie skierowałam się do głównych drzwi.
Gdy postawiłam nogę na marmurowych schodach wiedziałam, że coś jest źle.



Z perspektywy Karola.

Stałem z panem młodym i paliłem papierosa. To było odprężające gdy biały dym unosił się ponad naszymi głowami.
Nagle drzwi do restauracji się otworzyły i wyszła z nich jakaś kobieta. Aby postawiła swoją długą nogę na schodach coś się stało i straciła równowagę. Następnie upadła i stoczyła się prawie na sam dół. Spadała przez 3 metrowe schody a my staliśmy jak oczarowani.
W końcu oprzytomniałem i ruszyłem jej z pomocą. Za mną inni panowie.
Zatrzymałem się metr od dziewczyny i ukryłem twarz w dłoniach.
Emily.

Szybko zadzwoniłem po karetkę a pan młody poszedł powiadomić rodziców Emily. Aby karetka przyjechała pojechałem z moją ukochaną do najbliższego szpitala.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz